Miłość niebiańska
Nowy rok zaczął się oczekiwaniem narodzin naszej córeczki, której wcale się do przyjścia na świat nie spieszyło. Wiedziała, co robi, bo za oknem świszczał lodowaty wiatr, niebo usłane było szaroburymi chmurami, a zewsząd nadlatywały stada wron, które tylko dopełniały ten ponury obraz.Nie chciała, ale był już czas. Po dwóch indukcjach i godzinach zmagań, wykonałyśmy nasze
No Bullshit Policy
Chciałbym zacząć od tego, że wszyscy mamy ograniczone zasoby. Głównie mam na myśli te energetyczne i czasowe. Codziennie ich ubywa i w którymś momencie przychodzi pora, żeby usiąść z tym, co zostało i mądrze to rozdystrybuować. Nie mam sympatii do wszelakich skrajności, ale przyznać się muszę, że od jakiegoś czasu – i to wręcz obsesyjnie
No Bullshit Policy Read More »
Znów oddycham sztucznym powietrzem
Znów oddycham sztucznym powietrzem, myślałam za każdym razem, gdy spod palmy trafiałam z powrotem do Tetrisa z betonu, gdzie bloki tak były ciasno poustawiane, że ledwo człowiek znajdował jakiś tlen. Tlen sztuczny. I obrastałam w chińskie śmieci, choć przecież tyle razy sobie już obiecywałam, ze więcej nie obrosnę. I moja złota skóra, przykryta warstwą poliestru,
Znów oddycham sztucznym powietrzem Read More »
ADHD. Chaos. Rozproszenie. Burdel poznawczy.
ADHD. Chaos. Rozproszenie. Burdel poznawczy. Obudziłam się z ADHD. Za mało dopaminy. Niby nic dziwnego, bo przecież budzę się tak od zawsze i od trzydziestu lat wiem, jak to się nazywa, ale dziś jakoś wstałam w złym stanie. Czy oto nadszedł ten dzień, w którym powinnam zacząć przyjmować te cholerne stymulanty, na które od roku
ADHD. Chaos. Rozproszenie. Burdel poznawczy. Read More »
Czas nie zaczeka
Patrzę w lustro i widzę, jak ostre światło żarówki odbija się srebrzyście od kolejnego siwego włosa, i pewnie nawet uznałabym, że jest ładny, ale przez tę całą alegorię starości mu nadaną, zwyczajnie nie umiem. No nie. Łapię więc za pęsetę i wyrwam nieproszonego gościa. Wiem jednak, że to rozwiązanie tymczasowe i niebawem znów się tu
„Siedzę i ryczę” czytanka
Co autor miał na myśli? Najlepiej chyba na to pytanie odpowiada sam autor, czytając swój tekst (i tu wchodzę ja: cała na biało 😃). Oto więc Wasz ulubiony felieton, moim – tym razem również werbalnym – głosem. Klaudia Komorowski aka wnuczka Siesickiej
„Siedzę i ryczę” czytanka Read More »
Balans – nie balans
Balans – nie balans. Długo myślałam, że balans to takie stanie w bezruchu; w odporności na bodźce i z miną kamienną. W stoickim wydaniu, bez nuty emocji. O balansie się zawsze dobrze mówiło, więc chciałam w nim być, ale z moim szarpiącym na strony charakterem – raczej średnio mi się to udawało. Wymarzony, niedościgniony stan,
Balans – nie balans Read More »